środa, 11 grudnia 2013

Dzień na biznesie

Ostatnio nasz dział biznesowy miał spore kolejki. W wyniku awarii wpadła masa zgłoszeń, a ponieważ dział klienta indywidualnego miał względny spokój, postanowili nas wysłać do prawdziwego piekła.
Rękoma i nogami zapierałam się, byle tylko nie wylądować wśród BIZNESOWCÓW.
Zabawne... alejka biznesowa trzyma się zawsze razem. Nawet jeśli połowa nie pali, to i tak wychodzą na fajkę wszyscy, a rano... obowiązkowo do Reala po paluszki. Biznes bez paluszków nie zaczyna!

Mają tam jednego takiego agenta.
To co odwala w kierunku klientów to poezja, aczkolwiek robi to tak umiejętnie, że nikt nie jest w stanie tego wychwycić.
Ostatnio przyszło mu odpisywać na zgłoszenie z zapytaniem o rezygnację, które wysłała Szkoła Policji w miejscowości X.

Odpowiedź wyglądała następująco:

Chciałbym poinformować, iż rezygnacja jest możliwa poprzez wysłanie........
W celu uwierzytelnienia pisma należy......
Dokument proszę wysłać na adres...
Pragnę dodać, że numer zostanie przeniesiony do oferty na kartę....

Z poważaniem...

Zawsze żyłam w przekonaniu, że większość firm to "Bud-Med Jan Kowalski", "Sklep Spożywczy Iwona Nowak". Aż tu nagle widzisz firmy typu salon wróżb, wypożyczalnia wodzirejów weselnych, night club Sexy Ladies, albo firmę z pewną erogenną częścią ciała w nazwie (n/c). Trafił się też sklep z zabawkami, ze słodką, zdrobniałą nazwą, gdzie ustawione hasło abonenckie to "PIERDOLSIE". Albo firma Bogdan Tańczy, Śpiewa, Recytuje (imię zmienione) lub moja ulubiona firma zajmująca się wypożyczeniem babci.

Polacy to jednak mają łeb do biznesu.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz