Ostatnio często trafiają się przypadki gdy mąż dzwoni na infolinię, celem sprawdzenia billingów żony oraz na odwrót.
Jako, że znają swoje hasła abonenckie nawzajem, mogą się sprawdzać. Czasem jednak, mimo że mają coś do ukrycia, hasło udostępniają (albo po prostu palną w widoczne miejsce umowę) i w wyniku tego powstają różne dziwne sytuacje. :)
Dzwoni pan-mąż zapytać o biling żony. Zweryfikowany, wszystko cacy.
Podaję wyciąg rozmów z ostatnich dni z numerem, o który klient mnie zapytał. Po czym nagle słyszę wydzieranie się
Klient: ZABIJĘ TĄ KU##E PI###OLONĄ, TEGO SKU###SYNA TEŻ ZA###IĘ!
Gdy usłyszałam rzut krzesłem, to serce mi stanęło...
Nie wiem komu bardziej współczuć.
Innego dnia było znowuż dosyć smutno.
Dzwoni tym razem - pani żona. Sympatyczny, młody głos.
Oczywiście prosi o sprawdzenie wykazu połączeń męża.
Zweryfikowana elegancko, nawet imię kochającej żony jako hasło abonenckie...
Klientka: Mogłaby mi pani przeczytać wykaz połączeń?
Po zapoznaniu klientki z częścią połączeń...
Czyli z jednego dnia około 20 połączeń i prawie setka SMS-ów z jednym numerem....
Klientka już drżącym głosem zapytała
Klientka: Czy z innych dni... czy jest podobnie?
Z przykrością musiałam przytaknąć.
Pani popłakała mi się do słuchawki i przeprosiła, iż nie może kontynuować rozmowy.
Przyznam... było mi naprawdę przykro. : (
Ale bywały też wesołe sytuacje, choć niekoniecznie dla mojego rozmówcy :)
Na linii wymyślaliśmy różne sposoby na "wałki".
Dzwoni pan mąż. Cwaniaczek trochę z głosu.
Klient: Witam. Ja chciałbym uzyskać billing za maj.
Oczywiście problemu nie ma... wszystko spełnione i ostatnie pytanie z mojej strony.
Ja: Czy adres do korespondencji pozostaje bez zmian?
Na ten właśnie podeślemy billing.
Klient: Tak tak, jasne...
Gdy już został zlecony do wysyłki (a tej czynności nie można cofnąć), klienta nagle olśniło.
Klient: A właśnie. Chciałbym aby mi pani wykreśliła jeden numer z billingów... Bo żona pewnie zobaczy mój billing i mnie z domu wykopie.
Ja: No niestety takiej możliwości nie ma.
Klient: A w sieci X tak się dało!
Stały tekst. Jeżeli czegoś nie możemy, to próba przekonania nas że w innej sieci TO można, są na porządku dziennym.
Ja: Zapewniam pana, że u żadnego operatora nie ma możliwości ingerencji w pana wykaz połączeń.
Klient: Jasna cholera, pani tego w takim razie nie wysyła.
Ja: Niestety ale billing zostaje już przekazany do wysyłki.
Klient: Pani mi powie jak mogę to sfałszować!
Ostatecznie klient postanowił sobie wykaz zeskanować i nieco "poprzerabiać" w Photoshopie. Dopiero później zorientował się, że billingi zostały wysłane na adres, pod którym przebywa głównie żoneczka - namiętna czytelniczka prenumerowanych gazetek, po które codziennie schodzi do skrzynki.
Pan stwierdził, że pozostaje mu się przeżegnać.
No niestety moi drodzy.
Jeżeli już coś ukrywacie, to pilnujcie hasła abonenckiego.
Amen.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz