poniedziałek, 24 czerwca 2013

"do weryfikacji poproszę o hasło"

Hasło abonenckie...
Wydawałoby się rzecz prosta i oczywista. Jest to hasło, które klient ustala przy zawieraniu umowy i ma ono służyć weryfikacji, gdy klient do nas dzwoni bądź pisze.
Czasem, aż mam ochotę od razu poprosić o dane dodatkowe np. adres zameldowania, bo wiem, że klient i tak powie "Jakie hasło?" lub moje ulubione "To to, którym się loguje do internetu?" (chodzi o panel do samodzielnego zarządzania numerem).
Są również klienci, którzy bardzo silą się na "fajność" wymyślając kretyńskie hasła takie jak (i tutaj prawdziwe hasła) KRÓL MINETY, POKAŻ CYCKI, "NIE WIEM", "WEŹ WYPIERDALAJ" czy "A PO CHUJ".
Większość konsultantów pyta o hasło w momencie logowania się do systemu, zatem najpierw klient je podaje, a dopiero po sekundzie konsultant je widzi. I nagle mówisz "Proszę o hasło abonenckie" i w odpowiedzi słyszysz "RUCHAŁBYM CIE". Chwila lekkiego wstrząsu i nagle widzisz - "Hasło się... zgadza".
Niektóre chojraki ustalają takie hasła w przypływie swojej "fajności" w salonie. Przy kontakcie z infolinią humor im łagodnieje i choćby hasło znali i tak powiedzą "Aaa, nie pamiętam...".
Mieliśmy również większą sprawę związaną z hasłami. Zadzwonił jakiś "ktoś" przedstawiając się jako właściciel. Zapytany o hasło lekko się zawiesił po czym powiedział "nie wiem...". Okazuje się, że właśnie tak brzmiało hasło, więc od razu konsultant przeszedł do sedna sprawy. Dzień później zadzwonił do nas wściekły właściciel grożąc nam UKE za podanie danych tegoż klienta. Odsłuch rozmowy zrobiono, weryfikacja przebiegła pomyślnie, a klient po prostu się uciszył. Słusznie.

I dwa smaczki związane z hasłem...

Pisał do nas kiedyś regularnie klient z ustawionym hasłem "W DUPIE TRZASŁO". Zawsze miał niebywałą radochę, gdy konsultant zapytał o hasło, a on mógł tak FAJNIE zrymować, hehehe, bo to takie śmieszne, że hoho. Ostatecznie zaczęliśmy mu robić psikusa pytając przy weryfikacji o "hasełko", bądź o "kod abonencki". Szybko mu przeszło. Chyba nawet hasło zmienił : )

Zadzwonił również klient-sadysta. Przynajmniej taki miał on głos.
- I poproszę Pańskie hasło
- PLAY TO ZŁODZIEJE
Patrzę - hasło się zgadza a klient na to:
- I CO?! Zgadza się hasełko co? Zgadzaaaa.....
Przerażające, ale dzisiaj się z tego śmieję.

Peace~

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz