sobota, 29 czerwca 2013

Tak dla zabicia czasu

Abstrahując od ostatniej historyjki z ogromnymi kolejkami, przenieśmy się do czasów, gdy połączenia były czymś super rzadkim.
Taka sytuacja miała miejsce np. w dzień nowego roku. Miałam wówczas zmianę popołudniową, aż do samej północy. Widać wszyscy jeszcze skacowani po udanym wejściu w nowy 2012 rok, więc generalnie w ciągu trzech godzin odebrałam może z 20 krótkich połączeń.
W wolne dni szło zwariować. Czujemy się trochę bohaterami tragicznymi... w dni, gdy nie ma ruchu jest nudno i czas wolno leci, a w dni kiedy ledwo przełykasz ślinę w odstępie między telefonami - idzie oszaleć od natłoku spraw i zasychającego ciągle gardła.

Postanowiliśmy pograć sobie w playowskie bingo... Narysowaliśmy na kartce krateczki wpisując w nich hasła typu: "Oszukaliście mnie", "Skieruję sprawę do UKE", "W salonie mi powiedzieli", "Na infolinii mi nie powiedzieli", "Dzwonię z tego numeru, z którego dzwonię" (uwierzcie mi, że 60% klientów posługuje się nieświadomie tym zdaniem), "Czy to Play?" itp. Gdy klient wypowiedział któreś z tych zdań zakreślaliśmy pole krzycząc do siebie (przy wyciszonym mikrofonie) - BINGO!
Całą planszę zakreśliliśmy w ciągu godziny : )

Z metod zabijania czasu w lekkie dni było również dość standardowe rysowanie. Jedną z moich prac, które do dziś trzymam jest statua wolności z moją twarzą, w wyciągniętej ręce słuchawka od telefonu, a w drugiej, gdzie symbol Ameryki trzyma tablicę - był po prostu mój służbowy telefon (avaya :3). Podpis równie piękny, głosił "Bogini Infolinii".

Kiedyś grałam również z kolegą w wyścigi w rozwiązywaniu krzyżówek.
Wyrwaliśmy sobie po losowej kartce z pliku krzyżówek, które miałam w torebce i ścigaliśmy się kto szybciej zapełni wszystkie pola (oczywiście zgodnie z hasłami :)).
Mojemu rywalowi zostało ostatnie hasło "wypełnia ząb". Myślał i nie mógł nic wpasować. W pewnym momencie złapał dzwonek, zatem mówi "Czekaj, klienta mam...". Za chwilę go zamurowało. Jego mina była wręcz nie do opisania. Okazało się, że dodzwonił się do niego ktoś, na kogo zarejestrowana była firma "Usługi Stomatologiczne Katarzyna Iksińska". Przy zakończeniu rozmowy usłyszałam tylko "Czy ma Pani do mnie jeszcze jakieś pytania? ... Mhm, rozumiem, a czy ja... mógłbym mieć pytanie? ... Wypełnia ząb... na sześć liter i trzecia jest 'a'". Myślałam, że nie ujadę ze śmiechu.
Klientka również rozbawiona podała odpowiedź, tym samym mój kumpel wygrał. : )

Mieliśmy także głupią zabawę w przykładanie sobie efektów dźwiękowych do mikrofonu słuchawek, tak że klient słyszał nas a w tle szum morza, skwierczenie ogniska i z cichusieńkimi szantami w tle lub padający deszcz.

Nuda, matką głupich pomysłów. : )

3 komentarze:

  1. Skomentuję całość od razu :)
    Blog świetny, uśmiałam się nie raz :D
    Niezła była ta babcia, która podczas rozmowy baterię wyjęła xDDDD
    No i zabawy macie świetne, co już pisałam... Ja mam w Play'u telefon na kartę, modem i jeszcze osobny abonament, mój tata nieraz dzwonił jak jakieś problemy techniczne były, a ja nawet nie przypuszczałam, że może właśnie ktoś bawi się w play'owskie bingo :D
    Czekam na nowe wpisy :)
    Dodałabym cię do zakładek na moim blogu, ale teraz bloog.pl przenosi się na betę, a tam takie wszystko pokopane...

    OdpowiedzUsuń
  2. : D wiele rzeczy jeszcze nie wiesz o tej pracy xD

    OdpowiedzUsuń