sobota, 29 czerwca 2013

Spiseg? Nie sondze!

Czas na historię pewnego klienta, na którego poziom inteligencji należy spuścić zasłonę miłosierdzia.

Pan klient skarży się na opóźnioną dostawę przesyłki: umowy z telefonem. Jest to typowe zgłoszenie, które otrzymują pracownicy Back Office (w tym ja) w każde dni. O ile z tego typu spraw idzie się łatwo wyplątać i uspokoić klienta, to ten przebił wszystko co mnie spotkało w tym roku.
Słuchawka (potocznie zwana klamką) w dłoń!
Na stronie DPD widnieje jak byk "Przesyłka doręczona", zatem spodziewam się i liczę na to, że usłyszę "Sprawa nieaktualna".
No to dzwonimy...

Ja: Dzień dobry, nazywam się Monika M i dzwonię z biura obsługi sieci...
Klient: WYJĄŁEM PLUSKWĘ Z WASZEGO TELEFONU! CZEMU CHCECIE ZNISZCZYĆ MI ŻYCIE?!
Ja: Proszę się uspokoić, zapewniam Pana, że to nie mogła być pluskwa
Klient: WŁAŚNIE TAK! WYSŁAŁEM WAM JEJ ZDJĘCIE MAILEM!

Skończyłam swoją formułkę o nagrywanej rozmowie, zweryfikowałam klienta i szybko zaczęłam szukać rzeczowego maila ze zdjęciem.
I znalazłam....
Niszczycielską pluskwą okazała się być karta pamięci...

Jakieś... 99,9% klientów, którzy np. nie otrzymali bonusu po doładowaniu, mają naliczone opłaty za jakieś usługi (co niemal zawsze jest winą tego, że nie zapoznali się z regulaminem) burzą się i wydzierają grożąc UKE, UOKiKiem albo co lepsze i budzące uśmiech z politowaniem - "Zgłoszę sprawę do mediów i prasy! / Do Uwagi / Interwencji / Radia Maryja". Z mistrzostw tego typu jednak puchar wędruje do Pana, który "dał wyraz tej sytuacji na swojej domenie i redakcyjnym facebooku". Pominę, że sprawdziłam jego "redakcyjnego fanpage'a" dotyczącego wędkarstwa, gdzie liczba fanów jest mniejsza niż ilość uczniów w przeciętnej klasie.

Żenada moi drodzy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz