Wieczorna zmiana na infolinii to zawsze było COŚ.
W godzinach 22-24 można spodziewać się jakiegoś "bumu" klientów zjaranych, zachlanych i co najważniejsze - nie dzwonią w sprawach merytorycznych.
Bardzo często wpada Ci połączenie, witasz rozmówcę standardową formułką, a zza kabla słyszysz "-bry wieczór, ma Pani numer na taxę na Krakowie?". Takim nie wytłumaczysz na spokojnie, że pomóc w tej kwestii nie możesz. Trafił się nawet osobnik, który groził, że wystawi mi negatywną ocenę w zwrotnej ankiecie, bo "nie pomogłam". Co poradzić, że zwykły prostak usiłuje oddalić Cię od - i tak nędznej premii.
Miło wspominam rozmowę z panem Waldemarem z Pruszkowa. Powitał i od razu przeszedł do kwestii o dziwo merytorycznej. Chciałby przedłużyć umowę. Mogę w tej sytuacji albo przekierować go do działu utrzymania, albo ofertę przedstawić sama i modlić się, że pozwoli mi zarobić te paręnaście groszy do wypłaty. Klient słucha, słucha, słucha, dziesięciominutowa cisza w słuchawce zaczęła mnie niepokoić. Pytam więc grzecznie "Czy taka oferta byłaby dla Pana satysfakcjonująca?". I nagle to przerażające sapnięcie, porównywalne z odgłosem komina lokomotywy - "Mhm...". Czuję się dość wytrącona z rytmu, zatem wbijam się ponownie w tryb konsultanta słowami "Czy zgadza się Pan zatem na świadczenie usług na zmienionych warunkach na podstawie aneksu do umowy?". W tle słyszę "Mhm.... Pani mówi dalej...". Odpowiedź krótka i na temat "Powiedziałam już wszystko i chciałabym uzyskać Pana decyzję" -> "Pani... mhm... Pani mówi". Już wiedziałam czym są jednoznaczne dźwięki od strony rozmówcy. Wyciszam szybko mikrofon i mówię do siedzącego obok "przełożonego"
- Adam, klient robi sobie dobrze słuchając mnie i nie wiem czy chce ten zasrany aneks czy nie. Rozłączyć go?
- Rozłącz jak skończy, daj facetowi trochę radochy - po czym zaśmiał się - Nie no, w porządku, rozłącz gada.
Postanowiłam, że wrócę do rozmowy z gracją.
- Czy podłączyć Panu warunki i wysłać regulamin?
- Już się bałem, że mnie Pani opuściła
- Nie opuściłam, szkoda byłoby wycofać zamówienie, skoro jest już prawie zatwierdzone....
- Seksowny masz głos. Ruchałbym Cię
W tym momencie siły opadły. Podziękowałam za rozmowę po czym zakończyłam połączenie i anulowałam zamówienie.
Cieszyć się, że mój głos tak działa na panów, czy smucić z powodu kolejnego utraconego grosza z tytułu prowizji?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz