Play to taka troskliwa firma....
Całkiem niedawno wprowadzili do swojej oferty ubezpieczenie Pewna Ochrona we współpracy z firmą Metlife Amplico...
My, poczciwi "eksperci" nie lubimy nowości, które serwuje nam Play.
Gdy wyszli z promocją z polecaniem znajomych, wynikały z tego tak absurdalne sytuacje, że ludzie potrafili na odbiór nagrody oczekiwać nawet przez rok. Dostawaliśmy od nich miliony zgłoszeń ze skargami, że dalej czekają i tak dalej co by nam się nie nudziło.
Codziennie modliliśmy się, żeby promocja nareszcie się skończyła, ale gdzie tam... tydzień temu wystartowała nowa edycja a niektórzy z tej pierwszej jeszcze czekają....
Ale do rzeczy...
Cztery dni temu wpadło mi zgłoszenie od pana - dajmy na to - Jana Nowaka. Panu Janowi konsultant "wcisnął" ubezpieczenie, komponent w postaci pakietu ubezpieczeń został podpięty. Pan Jan po przemyśleniu całego zajścia, dzień później zdecydował się zrezygnować z ubezpieczenia. Pisze zatem do nas z prośbą o odstąpienie. Standardowo upewniam się "Czy aby na pewno chce Pan zrezygnować?" - "Tak, chcę! Wyłączcie mi to, nie będę wam płacił 20 zł miesięcznie!"
Dwa dni później otrzymuję nowe zgłoszenie. W historii widnieje informacja, że ostatnie obsługiwałam ja...
"No pięknie..." - myślę sobie... - "Pewnie skarga na moje rozwiązanie i zgłoszenie mi przypisano, żebym to odkręciła".
Był to na szczęście / a może i nie - przypadek.
Pan Jan zmarł... dzień po dezaktywacji ubezpieczenia...
Rodzina podesłała akt zgonu i poprosiła o odłączenie usług. Wzięłam to na klatę, ale przyznam, że było mi dziwnie wprowadzać do systemu akt zgonu osoby, z którą ostatnio rozmawiałam.
Najbardziej dziwne zrzeczenie losu tkwi w całym odstąpieniu od ubezpieczenia.
Gdyby klient z niego nie rezygnował, to bez jego opłacania rodzina dostałaby dosyć ładny pieniądz.... Ale cóż...
Pieniążki to nie wszystko...
Rodzina tego gościa ma prawdziwego niefarta :O
OdpowiedzUsuńPS. Pokazałam mojej koleżance twojego bloga, bardzo jej się spodobał :)